Moja córka co czwartek uczęszcza na rytmikę. Na pierwszych zajęciach jedna z dziewczynek miała na sobie strój baletnicy przez co w oczach mojej latorośli rytmika urosła do miana baletu i taki też strój co czwartek jest przez nią zakładany. Mocno marszczona tiulowa spódniczka zajmuje całkiem sporo miejsca i spakowanie się w dziecięcy plecak było niemożliwe. Pakowałam więc jej tutu do reklamówki.
Mąż zawożąc nas na tańce popatrzył na mnie z politowaniem i powiedział, że trzeba coś innego wymyślić. Bardzo rzadko to mówię ( a tym bardziej piszę ) ale miał rację. Trzeba było krzywej miny męża, żebym wzięła się do pracy :) Przy pierwszej nadarzającej się okazji kupiłam materiał na torbę. Z powodu małego wyboru i mocno nakreślonych preferencji kolorystycznych córki padło na sztruks.
W domowej kolekcji materiałów wyszukałam płótno z motywem patchworku w tonacji myślę idealnie pasującej. Jeszcze tylko taśma nośna i można zaczynać.
Po 2 godzinach haftowania i godzinie szycia powstała w pełni gotowa na wyjście torba.
Córka szczęśliwa więc myślę, że się jej podoba :)
Monia ....nieźle. ..czekamy więc ma ciebie z tą piękną torbą ... Natasza pewnie będzie zachwycona
OdpowiedzUsuń